Marek Szuster - Schuster jest specjalistą od nietypowych rekordów. Ma na swoim koncie takie osiągnięcia jak: rekord świata w 24-godzinnym biegu po schodach (144 tys. stopni) czy rekord świata w jeździe na rowerze stacjonarnym (1.036 km w ciągu 22 godzin i
We wrześniu ustanowił rekord Polski w biegu 12-godzinnym po bieżni mechanicznej. Podczas Warszawskiego Festiwalu Biegowego pokonał 131,3 km. Do rekordu świata Brytyjczyka Martina Tighe zabrakło mu wówczas zaledwie siedmiu kilometrów.
Teraz Marek Szuster postanowił wziąć w swoje ręce kijki i spróbować sił w Nordic Walking. W marcu pojawi się w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki, by przez 24 godziny maszerować z kijkami po bieżni mechanicznej. W czerwcu czeka go Noc Świętojańska w Skoczowie, gdzie również z kijkami będzie maszerował przez całą dobę.
Karierę sportową rozpoczynał jako chodziarz. „Już jako dziecko pociągało mnie uciekanie w nieznane, odkrywanie czegoś niezwykłego. I tak odkryłem chód sportowy. Inni koledzy woleli biegać, a ja kręciłem biodrami W 1975 wygrałem nawet Olimpiadę Młodzieżową w tej śmiesznej dziedzinie sportowej” – mówi o początkach swojej kariery.
Dobrze zapowiadającą się karierę sportową przerwał właśnie „wyjazd w nieznane”. Młody Szuster wybrał się w poszukiwaniu przygody do... Australii. „O tym marzył chyba każdy chłopak, żeby być wolnym, poskakać, no może nie na, ale razem z kangurami” – śmieje się dziś rekordzista świata - „Australii ostatecznie nie odkryłem, plany trochę się pokrzyżowały i wylądowałem w bawarskim Augsburgu. Też piękne miejsce, tylko że bez kangurów”.
W Niemczech wrócił do uprawiania sportu. Znowu startował w chodzie sportowym, który był tam dość popularny. Później próbował jeszcze swoich sił w triatlonie.
„Potem narodził się pomysł biegu 12-godzinnego. W 1996 roku podczas spotkania ze znajomymi w jednej z bawarskich gospód, stanął zakład sportowy o bieg 12 godzinny, zwycięzca miał otrzymać buty Asics. Warunkiem było przekroczenie granicy 100 km w 12 godzin. Wygrałem ten zakład wynikiem 105, 6 km” wspomina dziś Szuster – „Dwa lata trwały następne przygotowania do kolejnego poważnego występu – biegu na 100 km wokół Marburga, a w 1999 roku wystartowałem w Lipsku, gdzie uzyskałem mój najlepszy czas na 100 km - 8 godzin i 50 minut.”
Startował również w Triple Triatlonie - dyscyplinie dla prawdziwych twardzieli - 11,4 km pływania, 540 km jazdy rowerem i 126,4 km biegu. Był nawet siódmym zawodnikiem w Europie, podczas zawodów w austriackim St. Poelten.
Swoją działalnością sportową najczęściej wspiera akcje charytatywne. „Kiedyś przez sześć dni jechałem na rowerze stacjonarnym w oknie wystawowym domu towarowego, sponsorzy płacili za każdy przejechany kilometr. Zebrane środki przeznaczono na pomoc dla dzieci.” Swoim 12-godzinnym biegiem w Warszawie wspierał chorych na stwardnienie rozsiane. |